Firma taka jak nasza nie może obejść się bez swojego przedstawiciela w terenie! W OVII tą zaszczytną rolę pełni Tomek Kowalski. To on, podróżując po Polsce szuka kolejnych miejsc, w których pojawią się nasze owocowe skarby. Wraz z Krzyśkiem Kaczorem stanowią duet będący twarzą naszej destylarni. To właśnie ich możecie spotkać na targach, szkoleniach i innych wydarzeniach. Postać Krzyśka znacie już całkiem nieźle – za to z Tomkiem rozmawiamy pierwszy raz.
OS: Tomku, czym konkretnie zajmujesz się w OVII?
Moja praca w głównej mierze opiera się na dwóch rzeczach: prowadzenie działalności handlowej oraz reprezentowaniu marki.
Pierwsza strona medalu to: pozyskiwanie partnerów biznesowych, koordynowanie istniejących współpracy, realizacja celów sprzedażowych, tworzenie ofert, wdrażanie procesów motywujących sprzedaż w punktach gdzie występuję OVII – w skrócie: zarabianie.
Druga strona jest dla mnie równie wciągająca. Jak wiemy, alkohol jako taki, nie może być reklamowany (z wyjątkiem piwa) w środkach masowego przekazu. Ważne jest jednak, by świadomość konsumentów o istnieniu marki OVII stale rosła – tutaj wkraczam ja. Prowadzenie degustacji, warsztaty traktujące o naszych produktach, występowanie na wydarzeniach związanych z promocją alkoholi rzemieślniczych, marketing szeptany, pozyskiwanie materiałów do naszych social mediów, a czasem nawet kierownik wycieczki w naszej destylarni. Odnajduję się we wszystkim!
OS: Od jak dawna współpracujesz z OVII?
W najwspanialszej destylarni rzemieślniczej w Polsce mam przyjemność pracować blisko dwa lata. Będę tym bardziej szczęśliwy, gdy to dwa zmieni się kiedyś w dwadzieścia!
OS: Jak tu trafiłeś?
Zupełnym przypadkiem. Moja kariera zawodowa od zawsze była oparta na handlu. Przez większość czasu pracowałem w branży motoryzacyjnej, jednak sztuka tworzenia rzemieślniczych alkoholi od zawsze mnie fascynowała (próbowałem nawet ważyć własne piwo w zaciszu domowej piwnicy!)
Pewnego dnia zauważyłem ogłoszenie, postanowiłem spontanicznie wysłać swoją aplikacje do Krzysztofa (właściciela marki OVII) i tak już mnie przygarnął.
OS: Co najbardziej lubisz w tej pracy a co najbardziej Cię denerwuje?
Fantastyczne pytanie! Na ile mogę się rozpisać? W swojej pracy nie lubię niczego, a kocham wszystko.
Uwielbiam kontakt z ludźmi. Możliwość poznawania coraz to nowych osób, zarażanie ich pasją do rzemieślniczych alkoholi (oraz naszej kawy; tak mamy również palarnię kawy). Zawsze czuję radość, gdy kończąc spotkanie biznesowe – słyszę od drugiej osoby, że ją to zainteresowało, że brzmiało to fascynująco i że dowiedziała się czegoś nowego. Praca pozwala mi też odkrywać nowe miejsca. Przyznam, że na początku miałem lekki strach na myśl o wyjeździe na drugi koniec Polski, by przybliżać ideę i ofertę naszej destylarni. Teraz czuje się jak apostoł i nie ważne gdzie – ważne bym mógł przedstawić nas w kolejnym i kolejnym miejscu. To po prostu fajne!
Najbardziej jednak lubię te chwile, gdy uczę się czegoś nowego od naszego mistrza destylacji i właściciela – Krzysztofa. Ten człowiek to chodząca kopalnia wiedzy i prawdziwy autorytet. Poznawanie kolejnych produktów jakie tworzy, ich definicji, różnic i subtelnych szczegółów wszystkiego co jest związane z tematyką prowadzenia destylarni – tego po prostu chce się słuchać.
Pragnę zaznaczyć, że i Państwo mogą chłonąć tę wiedzę oraz wziąć udział w zajęciach praktycznych, gdyż nasza destylarnia jest otwarta dla zwiedzających: https://ovii.pl/produkt/zwiedzanie-destylarni/
OS: Masz dużo bezpośredniego kontaktu z klientami, dla których tematyka alkoholowa jest dobrze znana. Jak profesjonaliści podchodzą do marki OVII?
Podczas rozmowy z managerem pewnej restauracji usłyszałem, że marki OVII można nie znać JESZCZE. Dlaczego jeszcze? Bo albo zaraz usłyszysz o niej bezpośrednio od handlowca, albo ktoś znajomy właśnie o niej mówił, albo zaraz okaże się, że alkohol, który dobrze znasz, jest właśnie tam produkowany – mimo, że sprzedawany jest pod innymi markami. By dopełnić obrazu tego, jak postrzegana jest marka w wymienionych przez Ciebie kręgach dodam: OVII kojarzy się z rzetelnością, zaufaniem i wysokiej jakości produktami. Często zwracana jest uwaga na fakt, że działamy wyłącznie na naturalnych, prawdziwych owocach i to doskonale czuć w naszych butelkach. Wszystkie te składniki staramy się pozyskiwać wyłącznie od lokalnych dostawców, czy mocno się chwalimy.
Kolejną istotna kwestią jest efekt destylacji w naszym całkowicie miedzianym alembiku. Profesjonaliści (choć uważam, że nie tylko) czują gładkość i głębokie walory smakowe naszych produktów – trafnie orzekając, że to zasługa naszego alembika. Zamykając moją odpowiedź na to pytanie pragnę dodać, że wszystkie osiągnięcia, medale jakie zdobyliśmy na przestrzeni lat (a jest ich ponad 50!) odbiły się echem w środowisku i jest to doceniane przez odbiorców.
OS: Co powiesz o swoich współpracownikach? Jaka atmosfera panuje w drużynie Krzyśka Kaczora?
Widzę to jako 8 osób, które połączyła pasja do tego co robimy i każdy z nas czuje dumę, że może być częścią marki OVII. Nikt z nas nie jest tej firmie na siłę i wspólna chęć odnoszenia kolejnych sukcesów motywuje każdego z osobna do działania. To spójny organizm, w którym każdy wie jaką ma rolę i stara się wykonywać swoje obowiązki z jak największym oddaniem.
Ale nie tylko pracą człowiek żyje – prywatnie z naszym szefem fantastycznie gra się w planszówki, z naszym księgowym często spędzamy czas przy turnieju na konsoli i naszej nalewce, a nasz dyrektor handlowy to człowiek, z którym można porozmawiać o wszystkim – zawsze okaże pomoc i wsparcie. Życzę każdemu takich współpracowników.
OS: Który z trunków OVII jest Twoim ulubionym, a który jest najpopularniejszy?
Wybrać tylko jeden? Ulubiony? Pass!
W naszej ofercie jest mnóstwo produktów które w mojej ocenie na nową piszą definicje dobrego craftu – pozwól mi wybrać chociaż TOP 3.
Podium pewnie otwiera nasza wódka z pyry (jesteśmy z Wielkopolski więc nie z ziemniaka, a z pyry… W zasadzie to z podziemnej pomarańczy :D).
Sama wódka jest niezwykle gładka i delikatna (za sprawą m.in. alembika o którym wspomniałem wcześniej) a wyjątkowy smak dopełniają młode pyry, które zostały wrzucone do kotła i w procesie wtórnej destylacji oddały smak miąższu i palonej skórki. Zupełnie inna wersja tak popularnego alkoholu, którą naprawdę warto poznać.
Na miejscu drugim postawiłbym naszą okowitę z jabłek. Sama idea, historia i wartość kulturowa okowity jest fascynująca. Niedawno pojawił się o tym osobny artykuł, który gorąco polecam. Transmutacja 9kg jabłek w jedną, 500ml-ową butelkę, daje po prostu esencję owoców w postaci mocnego alkoholu. Jabłka towarzyszą nam podczas degustacji od początku do końca, a ich charakter i smak jest tak prawdziwy i wyczuwalny, że podczas kosztowania naszej okowity mam wrażenie jakbym był w sadzie.
Przed pracą w OVII nie znałem pojęcia geistów, czyli ginów jednoskładnikowych, w których wykorzystanym botanikiem nie musi być jałowiec. Nasz geist z pędów sosny to mój zdecydowany faworyt i ląduje on na 1 miejscu. Ten forest style na nosie i ustach, delikatność i głęboki smak pędów sosny macerowanych w alkoholu żytnim – gorąco polecam każdemu kto jeszcze nie próbował.
Jeśli chodzi o to, które produkty są najpopularniejsze w sprzedaży, to zdecydowanie wódka z pyry (o której wspomniałem) i wódka z pomidorów (zgadza się, mamy taką i jest to jedna z 3 takich wódek w Polsce!). Tuż za nimi są nasze nalewki rzemieślnicze, które pojawiły się w sprzedaży od stycznia tego roku i ze względu na swoją pijalność i doskonały smak – szturmem podbijają kolejne punkty sprzedaży.
Myślę, że za nimi równo biegną nasze okowity, geisty i giny. To alkohole które mają inne grono odbiorców niż smakosze dobrej wódki i nalewek, których jest zwyczajnie więcej.
Zachęcam do spróbowania każdego lub dowolnego z produktów w naszej ofercie! Każdy z nich ma do opowiedzenia inna historię i kryje za sobą inne doznania smakowe.
OS: Jak z Twojej perspektywy wygląda dalszy rozwój ovii?
Krzysztof zrobił niedawno to o czym zawsze marzył – czyli rozpoczął beczkowanie swoich alkoholi. Myślę, że ten trend będzie trwał i w niedługim czasie pojawią się kolejne beczki OVII.
Poza tym? Marzy mi się wypuszczenie naszych produktów do specjalistycznych punktów sprzedaży poza granicami Polski. Mieliśmy ku temu niedawno okazję i pragnę walczyć o kolejne, które pozwoliłyby ten cel zrealizować.
Bardzo ważne dla mnie jest również zbudowanie silnej marki, która będzie kojarzyła się wielu osobom z owocnymi efektami zamkniętymi w butelkach. Pragnę by OVII było na ustach ludzi i kojarzyło się z tym co teraz ale na większą skalę: z naturalnymi składnikami, z wybitnej jakości produktami, które rzetelnie i pieszczotliwie są przygotowywane przez naszego Mistrza Destylacji. Także rozwój rozpoznawalności to coś na co niewątpliwie musimy zwrócić uwagę w perspektywie długoterminowej.
OS: Dzięki za rozmowę Tomku!