OVII w beczce – przyszłość OVIISPIRITS?

OVII w beczce – czy to przyszłość OVIIspirits?

Materiały o dostawie beczek wrzucone na nasze social media wzbudziły wśród Was ogromne zainteresowanie. Pod wpisami pojawiły się liczne pytania o szczegóły związane z tym wydarzeniem. Krzysztof udzielił na nie odpowiedzi już po tygodniu nękania! Powstał z tego mini wywiad mówiący o beczkach i o przyszłości OVII.

  • Ile kupiłeś beczek, z jakiego dębu są zrobione i jakiej są pojemności? KK: Kupiłem 5 szt beczek o pojemności 225 litrów. Wszystkie wykonane są z dębu francuskiego. Cztery beczki przyjechały do mnie z francuskiej firmy bednarskiej, a zakupione zostały w Brazylii od znanego w branży Leszka Wędzichy
    Jedna beczka zakupiona została, od zaprzyjaźnionego Piotra Dubisza z destylarni Legacy – jak tylko opróżnił beczkę po sherry, w której finiszował swoją whisky, wsiadłem mu na głowę i nie schodziłem dopóki beczki do mnie nie przywiózł.
  • Beczki są nowe czy już był w nich jakiś alkohol? Jeśli tak to czym kierowałeś się przy wyborze? KK: Wszystkie są używane. Leżały w nich: Whisky Legacy, Bortys Wine, Amarone, Cogniac i pineau des Charentes blanc. Beczka Legacy: po prostu spróbowałem whisky Piotrka i chciałem mieć tak pachnącą beczkę! Co do pozostałych, to nie mam doświadczenia, zdałem się więc na speca z branży – Leszka Wędzichę i jego zespół zaprzyjaźnionych bednarzy. Przekazałem im jakie mam destylaty, jakie aromaty w nich dominują i jakich zmian oczekiwałbym po leżakowaniu w beczkach. A co z tego wyjdzie zobaczymy wszyscy za jakiś czas…
  • Skąd pomysł na leżakowanie destylatów? Do tej pory jedynie używałeś wiórków, jako sposobu na zapewnienie kontaktu alkoholu z drewnem. KK: Ten ruch to to odpowiedź na potrzeby rynku: małe zainteresowanie klientów przezroczystymi destylatami oraz spore zainteresowanie alkoholami starzonymi. Dodatkowo moje destylaty i tak najczęściej rok leżakują zanim wleję je do butelek. Mam już bardzo szerokie portfolio destylatów oraz sporo alkoholu wyprodukowanego – postanowiłem więc, znowu zainwestować i przynajmniej część alkoholi leżakować w beczkach. Zaczęło się jak wszystko w OVII od wina! Zadzwonił do mnie winiarz z Zielonej Góry, który sprzedał mi wino solaris – w ilości idealnie wystarczającej na zalanie beczki! Destylat pozyskany z niego pachniał idealnie – poprzez leżakowanie w beczce chciałem wzmocnić jego słodycz i „rodzynkowatość”. Dzięki Piotrkowi z Legacy, poznałem Leszka Wędzichę, a on znalazł dla mnie (mam nadzieję) idealną do tego beczkę! A skoro za transport beczek z Francji i tak miałem zapłacić, to postanowiłem zakupić ich więcej niż jedną. Drugą wymarzoną, wybrałem na destylat z wina mirabelkowego. Pozostałe to wynik optymalizacji kosztów transportu i chęci zaspokojenia ciekawości.
  • Co konkretnie trafiło do beczek? KK: Do beczki po whisky Legacy trafiła okowita z gruszek. Do beczki po Bortys Wine trafił destylat z mirabelki (marzenie pierwsze!). W Amarone wylądował gruszkowy rum. W Cogniacu leży okowita z wytłoków z winogron (grappa), a w Pineau des Charentes blanc: okowita z wina solaris (marzenie drugie)!
  • Wiesz już jak długo destylaty poleżą w beczkach? KK: Nie, nie mam konkretnego planu na to. Będę regularnie próbował zawartości i jak uznam, że osiągnęła odpowiedni smak to będziemy butelkować. Nie można bezpośrednio przenieść doświadczeń z leżakowania destylatów zbożowych na leżakowanie alkoholu z owoców. Bezpośrednie przeniesienie doświadczeń z tamtego świata do naszego skończyłoby się pewnie dużą wpadką. Trzymajcie zatem rękę na pulsie – będę informował! Oczywiście zaczerpnąłem informacji o starzeniu z różnych źródeł i wiem, że nie może być ono ani za krótkie, ani za długie.
  • Czy leżakowanie alkoholi to przyszłość OVII? Czy chodzi ci po głowie produkcja whiskey? KK: Nie chciałbym, żeby tak się stało, ale widzę na imprezach targowych, że klienci chwalą, moje zaangażowanie i pasję, podziwiają, włożony wysiłek, a następnie idą do konkurencji kupić whisky. Takie doświadczenia skłaniają mnie do wielu zmian, np. mamy w OVII własny gin – przejąłem prawa do marki Herbarius. Więcej osób pije gin niż okowitę i wie czym on w ogóle jest. Rozpocząłem produkcję nalewek OVII, ponieważ sporo klientów lubi słodkie owocowe trunki. Przed whiskey się bronię. Problemem są w tym wypadku zabezpieczenia akcyzowe, oraz brak doświadczenia w zbożach. Ja raczej boję się produkować czegoś na czym  się nie znam, tylko dlatego, że rynek tego chce. Ale skoro gin i nalewki produkuje dla nas Maciej Podhajny, założyciel Herbariusa i Elixorum, to może w przypadku whiskey poproszę o pomoc Piotra Dubisza z Legacy? Może dzięki temu whiskey z potencjałem pojawi się kiedyś w ofercie OVII… Za wiele wiele lat oczywiście! Na razie nadal bardziej kręcą mnie owoce, albo produkcja i starzenie rumów owocowych. Maciek z Herbariusa także się rumem z owocami interesuje i ciągle namawia mnie na nowe eksperymenty. A rum i kusi i kręci mnie zdecydowanie bardziej od zbożowych alkoholi. Whisky zbożową już kilku producentów w Polsce zaczęło robić  – nie chcę, tym bardziej doświadczonym, wchodzić w paradę. No chyba że zrobię whisky pomidorową???
  • A co z geistami, okowitami i destylatami? KK: Partię 250 butelek okowity sprzedajemy przez prawie dwa lata. Zapas okowity jabłkowej mamy spory… Na tą chwilę zawiesiłem produkcję okowit. Osobiście najbardziej „kręcą mnie” jabłka i grappa, ale przyszłością OVII są pomidory, pyry i cukier…
  • Wynika z tego, że alkohole tworzone w tej chwili w OVII nie są zbytnio pożądane na polskim rynku… KK: Wszystko wskazuje na to, że główną siłą napędową OVII staną się słodkie nalewki oraz wódka z pyry i wódka z pomidorami. Obie kategorie smakują dużej grupie ludzi i są relatywnie tanie i ciekawe – dzięki temu dobrze się sprzedają. Schodzą wręcz „na bieżąco”. Od Grzegorza z Whisky My Wife usłyszałem kiedyś, że ok 2013 roku prawie nikt nie chciał kupować single maltów, bo klienci nie rozumieli czym jest whisky tego typu, oraz dlaczego miała by im smakować i być warta niemałej ceny na półce sklepowej. Około 5 lat zajęło spopularyzowanie jej na polskim rynku. Grzegorz porównał okowity – zwłaszcza owocowe do whisky na początku jej drogi właśnie. Także przed OVII jeszcze ok 3-4 lata ciężkiej pracy i budowania świadomości w śród klientów. Jeżeli przejdziemy ten okres wytrwale i ciężko pracując. czeka nas potencjalnie spora nagroda – bycia jednym z najbardziej doświadczonych producentów destylatów z owoców w Polsce. A jak się nie uda? Na tą ewentualność właśnie mamy zarówno nalewki, jak i giny.